tak ja nic nie czuje

Ja tak samo – najpierw leczenie zeba. a po dluuugim czasie dziurki nie ma a boli. Okazalo sie ze zab byl zle wyleczony i pod plomba utworzyl sie zgorzel. Oczywiscie poszlam do innej dentystki. Ze znieczuleniem sama „robota” nic nie bolala. Wyczyscili mi zab i czasowo zatkali. Nastepna wizyta w piatek na kanalowe.
Nic tak bardziej nie podcina skrzydeł, kiedy widzisz pomysł realizowany nie twoimi rękami. I myślisz: ej zaraz, przecież to ja o tym mówiłam. I tak z jednej relacji w drugą. Dzięki Twojemu tekstowi trochę bardziej rozumiem ten przypadek i poniekąd cieszę się, że nie jestem sama. Zawsze to jakieś wsparcie…
Cała aktywność Strona główna Moja ciąża Co czujemy, gdy rośnie... dlaczego ja czuje że kopie a TATO nie??? | Forum o ciąży Poprzednia 1 2 Dalej Strona 1 z 2 Rekomendowane odpowiedzi Mamusia Mamusia Udostępnij to jestem w 20 tyg, czuję jak Maleństwo kopie mnie, jednak jak mąż przyłoży rękę do brzuszka i maleństwo nadal kopie to on nic nie czuje???????? jak to jest? aż taki jest gruboskórny 🤪 kiedy inni będą mogli poczuć Maleństwo? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Mamusia Mamusia Udostępnij to Cierpliwosci kochana , Ty juz czujesz , bo dzidzia jest w Tobie , ale zanim bedzie mozna poczuc kopniaki poprzez dotyk Twojego brzucha to minie kilka dni. Dzidzia musi mocniej kopac. I nie zawsze jest tak , ze dzidzia kopie innych. Moja corcia jak tylko poczula , ze ktokolwiek dotyka mojego brzucha jak na zlosc przestawala sie ruszac i w efekcie moj maz wogule nie poczul jak kopie. Teraz jednak jestem w ciazy i moj (synek?) reaguje na kazdy dotyk. Obojetnie kto go dotknie , zaraz dostaje kopa hihi. Widzisz dzieci tez bywaja i niesmiale i takie smielsze 🙂 Cierpliwosci. [img size=365] src=" /> Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Mamusia Mamusia Udostępnij to jusmarkl, jaki śliczny obrazek, skąd to jest? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Mamusia Mamusia Udostępnij to Bagira napisał:jusmarkl, jaki śliczny obrazek, skąd to jest? Znalazlam w galerii pewnej pani na portalu 🙂 Strasznie mi sie spodobal i sobie skopiowalam. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Mamusia Mamusia Udostępnij to Jest magiczny. Ok, idę sobie bo wlazłam w temat ☺️ Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Mamusia Mamusia Udostępnij to A moja dzidzia kopie tatusia, a obcych omija. Wczoraj koleżanka i tatuś przykładali ręce jednocześnie i tylko jedno z nich dostawało kopniaki:laugh: Myślę,że nasze pociechy jeszcze przed porodem mają konkretne charakterki i każde z nich zachowuje się troszkę inaczej 🙂 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Mamusia Mamusia Udostępnij to Kochana Maleństwo zawsze na początku czuje mamusia a później jak troszkę podrośnie i nabierze troszkę więcej siły to apewno tatuś też poczuje kopniaczki 😉 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Mamusia Mamusia Udostępnij to Też na początku zastanawiałam się dlaczego ja czuję kopniaczki a tata Dzidziulki nie... Moja mama mi wyjaśniła, że pierwsze kopniaczki są słabiutkie, ale jak Dzidzia nabierze troszke pewności siebie to z czasem będą one coraz silniejsze i wyczuwalne dla innych. Teraz mój malutki Skarbek kopie jak szalony:laugh: Najśmieszniejsze jest w tym to, że gdy tatuś powie do brzuszka "kopnij tatusia" to Dzidziuś odrazu odpowiada mu kopniaczkiem 😉 hehehe Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Mamusia Mamusia Udostępnij to mój partner tez na poczatku nie czuł 🙂ale przyszedl taki dzien,ze zostal 'skopany ;przez malego jakies 10 razy pod rzad;p Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Mamusia Mamusia Udostępnij to u mnie dzidzia kopie tatusia a jak jestem u kogos np u tesciowej to kopnie tylko zeby dac znac je wszystko oki:laugh: a pozniej juz cisza wiec nigdy nikt nie moze zobaczyc jak brzuch sie rusza ani poczuc ruchów:P Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Mamusia Mamusia Udostępnij to U nas też tak było że Mała nie chciała nikogo kopać kto przyłożył dłoń. Teraz, gdy już jest duża i silna tak wariuje że nawet dzisiaj mąż zwrócił uwage jak mi skacze brzuch. Natomiast inni nadal nic nie czują, nawet jak nie dotykają tylko patrzą to mam wrażenie że ona to wyczuwa i nie chce pokazywac na co ją stać :P Wredna po mamusi 😉 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Mamusia Mamusia Udostępnij to To chyba zależy od tego, jak dzidziuś leży w brzuszku:-)Ja jestem zaskoczona, że już tatuś czuje, a nawet widać jak brzuch się porusza przy kopniaczku. Jak poczułam pierwsze kopnięcia, to tatuś poczuł gdzieś po 2 tygodniach.. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Mamusia Mamusia Udostępnij to Tak sobie jeszcze myślę, że to może zależeć od skóry..chyba..Może pod grubszą skórką brzuszka mniej czuć..Ale nie wiem.. 🙂 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Mamusia Mamusia Udostępnij to agajaga- ja własnie tak słyszałam- to zalezy też od tkanki tłuszczowej pod skórą- im jej więcej tym trudniej poczuć kopnięcia. Dlatego mówi się że szczupłe dziewczyny szybciej czują maleństwa a co za tym idzie, pewnie i ich partnerzy 🙂 Ja jestem średniej budowy i jak Mała mi wypycha noge to mam takie jakby guzy/ wybrzuszenia na brzuchu a u innych wyraźnie widać wypukłości od stópek i rączek 🙂 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Mamusia Mamusia Udostępnij to Zobaczcie te zdjecie - tu dopiero musi byc cienka skora hehe [img size=260] src=" /> Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Mamusia Mamusia Udostępnij to To zdjęcie jest cudowne!!Mam je nawet zapisane w komputerze!Wręcz zastanawiałam się, czy to możliwe :-) Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Mamusia Mamusia Udostępnij to moja mama w ostatniej ciąży była bardzo szczupła, zero tkanki tłuszczowej i też było widać tylko takie guzy, czasem mniejsze jakby od łokcia albo kolana, ale stópek czy rączek nie było widać, zresztą wydaje mi się że macica jest zbyt mocnym mięśniem żeby było widać tak dokładnie jak na zdjęciu które pokazała Jusmarkl... Przecież dziecko nie jest pod samą skórą... Myślę że to zdjęcie to fotomontaż jakiś... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Mamusia Mamusia Udostępnij to Tez mysle , ze to jest nalozony znak wodny , ale mimo wszystko ktos mial fajny pomysl 🙂 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Mamusia Mamusia Udostępnij to No to ja też jestem szczupła i jak dzidziuś kopnie, to rzeczywiście - jakby ktoś od środka puknął czymś - falowanie brzuszka widać :-) Też jestem zdziwiona :-) Ale chyba toja masz rację, że to fotomontaż..chociaż jaki piękny ;-) Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Gość Udostępnij to ta stópka jest możliwa 🙂 słodkie takie foto 🙂 moja koleżanka miała cienką strone łożyska od strony brzucha i było y niej widać stópkę jak np się rozciągała mała 🙂 🙂 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Mamusia Mamusia Udostępnij to Ja bylam przed ciaza wrecz chuda , taka juz jestem genetycznie. Mialam jednak nieco brzuszka po pierwszej ciazy. Teraz kiedy dzidzia kopie widac guzy i to nie male hih. Caly brzuchol mi lata , najlepiej jak dzidzia sie przemieszcza z jednej strony brzucha na druga , albo jak sie caly chce jakby rozprostowac , to mam wrazenie , ze zrobi dziure - tak naciska ze az boli. To jest cudowne uczucie mimo , ze czasem boli. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Mamusia Mamusia Udostępnij to na kształt stopy jeszcze bym się zgodziła, ale każdy paluszek? poza tym łożysko przecież nie jest dokoła brzucha tylko w jednym miejscu 🤔 jusmarkl, pewnie zabawnie wygląda Twój brzuszek wtedy jak się tak tarmosi 😁 😁 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Mamusia Mamusia Udostępnij to Najfajniej jest kiedy robi stozek. Tzn. bo moja dzidzia odpowiada na kazdy dotyk i kiedy dotkne pempka od razu mi tam cos wypycha i robi sie z brzucha taki stozek hehe. Czesto sie z nim bawie tak 🙂 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Mamusia Mamusia Udostępnij to mojej mamie też się tak robiło 🙂 pamiętam bo siostra jest o 13 lat młodsza 😁 i jeszcze ruszała mamy pępkiem, wciągała i wypychała, nie mam pojęcia jak to robiła, ale pępek sam się ruszał 😁 🤪 🤪 nie mogę doczekać się takich wrażeń z moim maleństwem 🙂 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach 3 tygodnie później... Mamusia Mamusia Udostępnij to co do tematu to musze sie pochwalic ze moj m w koncu wczoraj pierwszy raz poczul solidnego kopniaka naszego malenstwa, bylismy przeszczesliwi 😉 ja czułam juz chwile, ale ostatnio wieczorami maluszek szaleje jak nic hehe i przed spaniem tatus przylozyl raczke, odczekal z 10 sekund u puk puk:P:P 😁 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Poprzednia 1 2 Dalej Strona 1 z 2 Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony. Zaloguj się Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej. Zaloguj się Użytkownicy online Brak użytkowników do pokazania Najnowsze odpowiedzi Przez ewon · Napisano 12 Kwietnia To super 🙂 a płeć już wiadomo? U nas imprezka w domu. Marta wybrała jedną ręką kieliszek drugą złapała kasę 😂 no i wyszły jej kolejne zęby ( u góry ma dwie 1 i dwie 2 , na dole dwie 1 ) . Przez Agnieszka5g · Napisano 12 Kwietnia My w niedzielę roczek skończyliśmy impreza się udała robiliśmy w restauracji , mały wybrał różaniec 🤪🙈🙉🙊 a u ciebie? A ja wczoraj już na prenatalnych byłam pierwszych wszystko u nas ok. Przez anulka_zg86 · Napisano 8 Kwietnia Ja badzo długo szukałam sposobu. W końcu dwa miesiące temu znalazłam i od tamtej pory święty spokój. NA YouTubie znalazłam muzykę relaksacyjną z obrazem zwierząt w oceanie - ryby, koniki morskie, foki, rafa koralowa, żółwie etc. Muzyka jest bardzo kojąca, spokojna, starsza córka ( wymienia zwierzaki i po 10 minutach odpływa a roczny synek chwilę później. Najgorsze jest to, ze są skutki uboczne - ja zasypiam z nimi. Filmik znalazłam na hasło relaxing fish music czy jakoś tak. Nasze kluby Najnowsze dyskusje 3332 Przez Mynia98 Napisano 18 Sierpnia 2020 1830 Przez Lilla Napisano 24 Września 2020 10773 Przez Angella Napisano 12 Września 2020 Co nowego na forum o ciąży? Cała aktywność Strona główna Moja ciąża Co czujemy, gdy rośnie... dlaczego ja czuje że kopie a TATO nie??? | Forum o ciąży
Z kolei nic tak nie ukazuje specyfiki danego państwa, jak zwariowane wyrażenia, którymi przerzucają się jego mieszkańcy. Aby uchylić rąbka tajemnicy i pokazać, jak mówią Brytyjczycy, przygotowałem angielskie zwroty, z którymi warto zapoznać się przed wizytą na Wyspach. Ich znajomość pozwoli lepiej zrozumieć miejscowych i
Witam. Od jakiegoś czasu mam nieciekawa sytuacje chyba sama ze sobą. Jestem z moich chłopakiem prawie 1,5 roku. Owszem czasem zdarzały nam się sprzeczki itp ale ogolnie to wydaje mi się ze bylismy jakoś zawsze zgodni. Od jakiegos czasu jest jednak inaczej. Gdy jest na studiach( od pon do pt mieszka w krakowie) i go nie widuje czuje jakby mi na nim nie zależało, czasem nie mam ochoty z nim rozmawiac, nie odczuwam potrzeby by go widzieć nawet. Gdy przychodzi weekend i dochodzi do spotkania czuję ze jednak jest mi bliski, dobrze mi w jego obecności i chciałabym spedzic z nim wiecej czasu( oczywiscie zdarzaja się i takie gorsze dni kiedy np mamy sprzeczke itp i tak miło nie jest ale czesciej jednak jest miło). Widze, ze się stara jednak mnie denerwuje w nim coraz wiecej rzeczy na ktore wczesniej nie zwracałam az tak uwagi. Sama nie wiem co myśleć o Tym co czuje... Juz go nie kocham? Kochana , miałam podobną sytuację .. stroiłam fochy i sama nie wiedziałam czego chce .. chłopak był wyrozumiały ale z czasem tego nie wytrzymał i mnie zostwił a ja wiem że go naprawdę kochałam i nigdy nie przestałam ,) pomyśl o tym co by było jak by go nie było..hehe...możesz żyć bez niego? no chyba juz go nie kochasz mam tak czasami.. ale nie umiem pomoc, wiec podbijam Może po prostu się od niego odzwyczaiłaś?, jak Go nie ma to jest normalne, a jak jest, jest miło. Na pewno by było inaczej jak byś Go miała na co dzień, i przyzwyczaiła się do jego obecności. to samo.... i nie wiem co robic :O Ja mialam tak wlasnie w poprzednim związku...byłam z nim2,5 roku, natomiast to nie było to jednak....a przekonalam sie o tym jak sie rozstalismy. Zostawiłam go. Nie czułam pustki, wrecz przeciwnie...a mogloby sie wydawac,ze bedzie mi cieżko.... Teraz mam mega przystojnego faceta, ktorego kocham , jestesmy 3 lata ze sobą i nie wyobrażam sobie zycia bez niego :-) mając takie doświadczenie w swom zyciuwiem teraz,ze to jest ten z którym moge spędzić reszte zycia :-) ponieważ z plywem 3 lat wciaz czuje do niego to samo co na samym początku ;-) jak nie bardziej A wiec z wlasnego doswiadczenia moge CI śmiało powiedzieć,ze lepiej dać sobie z nim spokój.............. CytatOlaaa99 Może po prostu się od niego odzwyczaiłaś?, jak Go nie ma to jest normalne, a jak jest, jest miło. Na pewno by było inaczej jak byś Go miała na co dzień, i przyzwyczaiła się do jego obecności. Może masz racje, tylko co z tym zrobić..? Bo ja już powoli nie daje rady a i on w koncu nie wytrzyma takiej sytuacji jaka się zrobiła... xoberdziax , paulakr , Qetesh co Wy z tym robicie? z taka sytuacja?? Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2010-04-26 21:07 przez asienka139. jakbym o sobie czytała.... Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2010-04-26 21:02 przez paulakr. ehhh sytuacja do pupy chyba z miłosci pozostało jedynie przyzwyczajenie emocjonalne nie martw sie mam to samo ale mam dylemat czy go zostawic czy nie bo on mnie kocha, jednak nie wiem czy jest sens meczyc sie z kims zwłaszcza jak jest sie niepewnym swoich uczuc Cytatsylwikk1 ehhh sytuacja do pupy chyba z miłosci pozostało jedynie przyzwyczajenie emocjonalne nie martw sie mam to samo ale mam dylemat czy go zostawic czy nie bo on mnie kocha, jednak nie wiem czy jest sens meczyc sie z kims zwłaszcza jak jest sie niepewnym swoich uczuc zdecydowanie odradzam! jak wczesniej pisalam o poprzednim zwiazku....on tez mi nie chcial dać odejść, płakał, błagał, ale postawiłam na jedną kartę. Wyszło mi to na dobre, bo faktycznie bylam tylko emocjonalnie do niego przywiązana. A sam fakt jak sie o tym mysli,czy ja go na prawde kocham"? to juz o czyms swiadczy dziewczyny No on tez mnie kocha i czuje to. Widze jak sie stara nawet by wszystko było okej ale ja czuje ze chyba juz nie będzie. Ale co prawda nie wyobrazam sobie zeby mogło go tak naprawde zabraknąć chyba... ja mam identyczną sytuacje i też już nie wiem co zrobić żyć bez niego nie mogę ale czasami tak mnie denerwuję że aż krew mnie zalewa Przykro nam, ale tylko zarejestrowane osoby mogą pisać na tym forum.
Get in touch with Nic nie czuje (@JakWBajce) — 82 answers, 1414 likes. Ask anything you want to learn about Nic nie czuje by getting answers on ASKfm.
@gajusz800: Ja po prostu uważam, że w większości przypadków nawet jeśli dana osoba wychodzi z takiego środowiska, gdzie nie było kultywowania miłości rodzinnej i ma problem z relacjami i dziećmi... to jeśli się chce, to można wiele rzeczy wypracować. Bo relacja a emocje to są dwie różne sprawy. Oczywiście dobrze jeśli emocje są od początku, ale na koniec najważniejsze jest to, ile pracy włożysz, żeby relacje z dzieckiem wypracować. Trzeba mieć dużo cierpliwości, czasem obniżyć wymagania i być może przeczytać jakąś książkę i rozmawiać z dzieckiem, zamiast zlać tyłek pasem, jak to robili "nasi" rodzice. Totalnie się nie zgadzam ze stwierdzeniem, że "albo się nadajesz, albo nie". Przecież tak to można obalić każdą tezę. Człowiek jest istotą, która może nauczyć się wszystkiego. To, że nie "umiesz w relacje" nie oznacza, że nie możesz się nauczyć. Tylko pozostaje kwestia czy chcesz... przecież tak samo jest w związkach... to tak nie działa, że raz powiesz, że kochasz i pyk... trzeba nad tym pracować, żeby mieć relację i emocjonalne zaangażowanie. I mówię to z perspektywy osoby niezbyt wylewnej i okazującej uczucia, sam się tego musiałem nauczyć (także do mojego dziecka) i nadal się uczę. A to czy dziecko jest słodziakiem czy gówniakiem to jest to tylko kwestia włożonej w dziecko pracy. Mój 5-letni smok też potrafi mnie zagrzać w sekundę, ale poza tym jest grzecznym, inteligentnym chłopcem, ale żeby to tak wyglądało, musiałem poświęcić z żoną dużo czasu i musieliśmy włożyć w to bardzo dużo pracy, wytrwałości i konsekwencji, samo się nie zrobi. Aha i żeby uprzedzić... oczywiście, że są przypadki beznadziejne i zdarzają się różne sytuacje, ale to nie jest powód, żeby generalizować i demotywować gościa, który założył temat.
Mam problem moja dziewczyna nic do mnie nie czuje. Witam mam problem moja dziewczyna ostatnio napisała mi że już nic do mnie nie czuje 😭że nie czuję tego samego co kiedyś eh nie wiem czym to jest spowodowane ale we wakację spotykaliśmy się bardzo często i to może dlatego odkąd zaczęła się szkoła no to nie ma czasu i raz na miesiąc to bardzo mało była sytuacja że
Wiadomość filmy i seriale 20 lipca 2022, 15:37 Ostatnio zdałem sobie sprawę, że Marvela dopadł ten sam problem co markę Star Wars. Twórcy się po prostu pogubili. Thor: Miłość i Grom pomógł mi to zrozumieć. Premiery MCU nie wywołują takiej euforii jak kiedyś. Można rzec, nawiązując do klasyka, że „kiedyś to było, a teraz to nie ma”, ale to starodawne przysłowie w sumie się tutaj sprawdza. Jeszcze kilka lat temu każda nowość Marvela to było coś, na co wszyscy czekali. Nowi bohaterowie, coraz lepsze efekty specjalne, fabuła, która zaczyna mieć swój cel, hollywoodzkie gwiazdy. Mógłbym przyrównać to do beatlemanii – pozostawało cieszyć się, że żyjemy w tych czasach. A to wszystko miało miejsce jeszcze kilka lat temu. Nie mówię, że wszyscy, ale dziś wiele osób z dystansem podchodzi do kolejnych tytułów, z miejsca wyśmiewając Thor: Love and Thunder (a przecież jeszcze pięć lat temu zachwycali się Ragnarokiem) lub nabijając się ze ścieżki obranej przez np. Ms. Marvel (muzułmańska mniejszość otrzymuje swój serial, a biali widzowie zachowują się, jakby zatwierdzono przeciw nim największy wymiar kary). Skoro jeszcze ze mną jesteście (a nie piszecie w komentarzach, że gadam od rzeczy), to chciałbym zaznaczyć, że ten tekst nie będzie jednym wielkim „roastem”. Bowiem dokonuję tu pewnego (zapewne pretensjonalnego) wyznania: chociaż zawsze wyśmiewałem kino superbohaterskie, to w głębi duszy doceniałem uczucie, które mi ono dawało. Marvel od zawsze pozwala mi się odprężyć i docenić, w jaki sposób kinematografia rozwinęła się w ostatnich kilkunastu latach. Właśnie czytacie wyznanie osoby, która – od jakiegoś czasu – odczuwa nieustanny zawód całym Marvelem. Pozostaje jedno fundamentalne pytanie: to wina twórców czy mojego (i waszego) nastawienia? Narzekanie, które nie jest marudzeniemOd czasu Wojny bez granic nic od Marvela mnie nie zaskakuje. Świadomie pomijam Koniec gry, który był niezły, ale jakoś mi te podróże w czasie nie przypadły do gustu. Seriale co prawda na chwilę wprowadziły trochę powiewu świeżości, ale potem nadszedł np. Moon Knight, którego w ogóle nie czułem. Przez ostatnie kilka miesięcy uważałem, że jest to wina spadku jakości tych produkcji. Nawet nie wiecie, jak bardzo się myliłem (!). Fani (i nie tylko) zapewne mają podejście podobne do mojego. Liczba artykułów w sieci o tym, że Marvel idzie w ilość, a nie w jakość, jest oszałamiająca. Kiedy jakiś artykuł stara się bronić któregoś z tych tytułów, ludzie w komentarzach operują takim cynizmem, na jaki nigdy nie pozwolą sobie w realnym życiu. W końcu w sieci jesteśmy niby anonimowi, więc pozwalamy sobie na więcej. Chociaż recenzenci nie pieją już z zachwytu, a w Internecie znajdziemy masę negatywnych komentarzy na temat najnowszych produkcji Marvela (przykładowo: Ms. Marvel okazała się totalną porażką, jeśli chodzi o wyniki oglądania), to te filmy wciąż na siebie zarabiają. Narzekamy, ale płacimy i czekamy na więcej. Narzekamy, jednak zostajemy w kinach, by zobaczyć – coraz to głupsze – sceny po napisach. Dlaczego narzekamy? Narzekamy, bo chcemy poczuć to, co czuliśmy przy pierwszym Iron Manie czy Avengersach. A dziś już tego nie czujemy. Dlatego trudno nazwać to marudzeniem: nie bojkotujemy, nikt nie mówi, że MCU ma przestać istnieć. Nikt nie marudzi, że na co to komu. W końcu oglądamy. Na pierwszy rzut oka wygląda to na pewnego rodzaju pogodzenie się z tym, że aktualnie nie jest kolorowo. Wzdychamy, zawodząc pod nosem: „Może kolejny tytuł okaże się lepszy?”. I, podkreślam, mówi to osoba, która od zawsze należała do grupy, która najgłośniej krzyczała (a i tak oglądała). To złe, to głupie, to już kiedyś było – narzekałem, ale i tak oglądałem. Coś gadałem pod nosem, ale i tak bawiłem się zazwyczaj przednio. A teraz narzekam, ale nie odczuwam jakiejkolwiek frajdy. Narzekamy. Ale czy zastanawialiśmy się, kto tak naprawdę narzeka? Ten, który potrafi przelać swoje myśli na papier (czytaj: widz świadomy i +/- dorosły). Wrócę jeszcze do tego. Twardy do zgryzienia orzechZbyt wiele? Bez celu? Za dużo kombinowania? To pytania, które siedzą we mnie od czasu seansu najnowszego Thora. Czysta konstatacja, że film „jest mierny” nie będzie niczym odkrywczym. Bo dla mnie ogólnie jest, ale czy na pewno jest taki słaby? To nie jest recenzja filmowa, dlatego w podpunktach opiszę Wam swoje przemyślenia o Thorze: Miłość i grom: Nieśmieszne gagi zabijają tempo;Nieumiejętnie nakreślony antagonista, jest go zdecydowanie za mało (a jego decyzje, jak np. porwanie dzieci, są w ogóle nieangażujące); Thor jako śmieszny półgłówek to dziwny atawistyczny motyw w jego rozwoju;Postaci (np. Zeus), które są przerysowane aż do przesady;Taika znowu rozprawia o miłości, a film poprowadzony jest jak opowieść, którą moglibyśmy usłyszeć w przedszkolu;Film jest „zbyt dynamiczny” – ciągle coś się dzieje, bohaterowie nie dostają wystarczająco dużo czasu ekranowego na rozmowy na to, że niepotrzebnie się czepiam. Jak czytam te podpunkty, to wiem, komu się to wszystko na pewno spodoba. Otóż… młodszej widowni! Czy żarty w filmie naprawdę nie są zabawne? Posłuchajcie kinowego rechotu, wybierzcie się do kina wtedy, kiedy jest tam także wycieczka szkolna. A czy porwanie dzieciaków (Gorr niczym Baba Jaga) nie jest chociaż odrobinkę niepokojące? Zapytajcie młodych. Obstawiam, że ich podejście będzie nieco inne. Czy to źle, że nowy Thor to audiowizualna jazda bez trzymanki? To twardy orzech do zgryzienia, ponieważ punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. A może dorośliśmy?Nierzadko zdarza mi się czytać komentarze na popularnej stronie do oceniania filmów – dobrze jest sobie zestawić poglądy zwykłych widzów i tych, którzy – przynajmniej według definicji – na produkcje powinni patrzeć głębiej, świadomiej, [wstaw czytelniku własny przymiotnik]. Właśnie tak, mówimy o krytykach i recenzentach filmowych. Znajomy z branży, o drugim Doktorze Strange’u pisał, że to typowa „marvelozrywka” (swoja drogą przewrotne słówko, brawo!). Zwrócił jednak uwagę na pewien szczegół (ktoś zaraz napisze, że to jest oczywista oczywistość, ale pozwólcie mi odkrywać Amerykę). Mianowicie zdał krótką relację z zasłyszanego po seansie dialogu, gdzie jeden chłopczyk mówi do drugiego proste zdanie składające się z czterech wyrazów. Przeczytajcie to kilka razy, bo powiedział to ktoś, kto zapewne ma największe prawo (?) do oceniania filmów Marvela. Kto ocenia te filmy? Wykształceni recenzenci; ludzie, którzy potrafią świadomie posługiwać się klawiaturą; osoby zakładające konta na portalach filmowych; nieraz widzowie, których już stać na zakup platform streamingowych. Czy możemy dołączyć do tej grupy dzieciaki do lat np. piętnastu? Na powyższe pytanie nie odpowiadam. Ale czy ci sami młodociani widzowie oglądają te filmy bez wystawiania ocen i gwiazdeczek? Jak najbardziej. I jeszcze dokładają z portfela rodziców. Sam miałem dwanaście lat, kiedy wychodzili pierwsi Avengersi. Wiecie, jak wyglądało moje życie przed pójściem do kina? Codziennie odliczałem dni do premiery i oglądałem zwiastuny. Natomiast jak funkcjonowałem po – jakże niezwykłym – seansie (w sumie mógłbym to nawet nazwać filmowym doświadczeniem)? Patrzyłem, czy mój nowy ulubiony film ma dobre oceny w sieci i czy każdemu się podobało. A jak ktoś mądrzejszy ode mnie niszczył Avengersów w recenzji, to robiło mi się w sumie smutno. Takie dziecięce i naiwne myślenie: „Taki fajny film stworzyli, aktorzy tak super grali, to o co chodzi?”. Nie podobało mi się, że ludzie są tak zawistni wobec miłego filmu o bohaterach w pelerynkach. I nie piszę tego ironicznie, moja mała głowa w ogóle nie potrafiła rozprawić się z tym faktem, czy w jakiś sposób zrozumieć ten recenzencki proces. Chodziłem na masę Marveli i nie pisałem później żadnych komentarzy ani nie wystawiałem gwiazdek. Według mnie negatywny odbiór ostatnich dzieł Marvela nie jest sentyment do pierwszych filmów, albo uważanie, że kiedyś to było lepiej. Moim zdaniem Marvel Studios po prostu wypuszczało zbyt dużo, doiło krowę ile wlezie i wszystkie najciekawsze wątki zostały wykorzystane, rzucone na sam początek. Jedyne co pozostało to historie, które będą pasjonować o wiele mniejsze grono ludzi. Ostatnie rewelacje dotyczące warunków współpracy z gigantem oraz tego jak on opłaca twórców komiksów, zdecydowanie nie pomagają. Zbigniew Woźnicki Spójrzcie na to w ten sposób: załóżcie, że Waszym bohaterem młodości zostawał Iron Man po obejrzeniu filmu z 2008 roku. Byliście bardzo mali, utożsamialiście się z walką o dobro itp. Dlaczego taki Moon Knight nie może być Iron Manem? Wierzcie lub nie, ale warsztatowo te produkcje są na naprawdę podobnym poziomie. Mam wrażenie, że to nam miesza się percepcja – dziś Marvela oglądamy, zakładając okulary z nostalgicznym filtrem. Albo do tematu możemy podejść zupełnie inaczej: kiedy wychodziły pierwsze filmy superbohaterskie, nasi rodzice nie mieli porównania. Nie mogli powiedzieć: „Słuchajcie, Spider-Man Sama Raimiego jest czymś słabym, bo wcześniej powstał…” i tak dalej, i tak dalej. A więc wpadali w zachwyt, bo nie mieli z czymś takim wcześniej do czynienia (pomijam Burtonowskie Batmany, które znacznie różnią się od tego, co proponuje Marvel). My natomiast nieustannie przyrównujemy, ciągle patrzymy wstecz, a podświadomie wiemy, że dorośliśmy. Że mało co pokochamy w popkulturze tak niewinną miłością. Boimy się, a strach prowadzi do wielu nieoczekiwanych frustracji. Tym sposobem na prawo i lewo krzyczymy, że „to już nie jest to samo!”. Minęło prawie piętnaście lat od pierwszego Iron Mana, a my dorastamy. I zapominamy, że taki Shang-Chi może stać się nowym ulubionym superbohaterem jakiegoś małego Jasia z Polski. I ten chłopiec pokocha sztuki walki ukazane na ekranie czy przepięknie zrealizowane smoki. W jaki sposób mamy czerpać satysfakcję, skoro patrzymy na filmy Marvela przez pryzmat przeszłości? Albo wręcz z takiej trzeciej osoby, tak bardzo zdystansowani? Ja sam zazdroszczę młodym widzom, że z kina wychodzą po filmie Marvela spełnieni i cholernie uśmiechnięci. Brakuje mi tego. EpilogCałkiem świadomie omijam personalne odczucia dotyczące Thorze 4 i zbytnio tej produkcji nie analizuję. Nie zmienia to faktu, że seans filmu Taiki Waititiego stał się punktem zwrotnym w moim dotychczasowym myśleniu. Wręcz odkryciem! Taika jest geniuszem, bo rozumie ten biznes. A to ja jestem kompletnym idiotą w momencie, w którym krytykuję ten film. Czas na kilka [SPOILERÓW]. Wszyscy narzekają, że główny antagonista porywa w filmie dzieciaki (wokół tego kręci się cały film), ale kiedy masz dziesięć lat, to – przepraszam za żart niskich lotów – kupujesz pampersa, bowiem wyobrażasz sobie, że mógłbyś być na miejscu któregoś z nich. Kiedy Thor tworzy swoją grupę młodocianych galaktycznych wikingów, to przecież cała sekwencja musi być niebywale czadowa dla małego widza, który od razu zaczyna czuć, że sam należy do tego zespołu i strzela laserami z oczu. A Thor jako supertata? Na pewno zwiększy to jego popularność wśród młodszych widzów. Decyzje twórcze w tym filmie na pierwszy rzut oka są infantylne, ale w istocie są one genialne. Są nie dla nas, wyjadaczy, ale dla nich, przyszłych wyjadaczy, dziś jeszcze największych fanów. Powrócę jeszcze do wcześniejszego zdania i je poszerzę. Od czasu Wojny bez granic nic od Marvela mnie nie zaskakuje, bo było to zwieńczenie mojej przygody superbohaterskiej. Filmowe wkroczenie w dorosłość brzmi patetycznie, ale może coś w tym jest? Czy to był moment przełomowy? Taki, który wyznaczył koniec mojej dziecięcej fascynacji? Tak. Bo z filmami Marvela jest jak z powieściami lub reportażami. Przeżywamy je, ale potem wszyscy wracamy do siebie (sentencja podkradziona z książki Fakty muszą zatańczyć), do własnego podwórka. Dlatego podskórnie boli mnie fakt, że stałem się jedną z tych osób, które wywoływały we mnie tyle dziecięcego smutku. Kiedy o tym myślę, to zdaję sobie sprawę, że ja chyba (w końcu wciąż się zastanawiam) nie mam moralnego prawa oceniać tych filmów. Jeśli chcę oglądać Marvela, to pozostaje mi milczeć. Bo filmy Marvela są dla wszystkich, ale, koniec końców, nie są dla wszystkich. I z tą myślą Was dziś pozostawiam.
Nie możemy mieć o to pretensji do kobiet, że nie są nami zainteresowane na 51%, bo one na to nic nie poradzą, tak samo jak my. Jeżeli z dwóch stron nie ma wzajemnego zainteresowania na 51%, to jest FIKCJA jeżeli ludzie się ze sobą spotykają, a jak to zainteresowanie jest to będąc ogarniętym je zwiększymy.
Odpowiedzi po prosu przyzwyczailas sie do tej temperatury kotkekk odpowiedział(a) o 11:35 Przyzwyczaiłaś się do tego i wydaje ci się cieplo ;] Na pewno czujesz zimno tylko nie zwracasz na to uwagi. Jesteś przyzwyczajona do zimna. blocked odpowiedział(a) o 11:37 jesteś zacharowana. Albo, tak jak powiedział mój brat: ,,Masz szybkie krażenie krwi, a więc jest ci cieplej. Nie odczuwasz zimna tak, jak ooby z wolnym krążeniem krwi". Też tak wszyscy dookoła mają kurtki, ja mam jakiś bezrękawnik i krótkie spodnie bo mi ciepło. Czasem ich to nawet przeraża i pytają czy wszystko w porządku, a ja się tylko śmieję i nie rozumiem o co im chodzi. nie ja też tak mam chodze w krótkich spodenkach i nic moja mama cały czas mówi żebym się ubrała ona sama chodzi w golfie.. jak już powiedziano powyżej przyzwyczaiłaś się do tej temperatury, to tak samo jakbyś weszła na śnieg bez butów, najpierw jest ci zimno, potem przestajesz to czuć i myślisz że chodzisz po normalnej ziemi ( spróbuj, przyjemne uczucie) ;-) szanona odpowiedział(a) o 14:35 Jesteś przyzwyczajona do zimna;dSpoko ja też tak mam;p ) lola ( odpowiedział(a) o 21:43 Ja wychodze na dwór lekko ubrana w grudni, mi ciepło :) Pewnie ssię przyzwyczaiłaś Sama tak mam ktoś mnie tylko dotknie, i razu mówi, że to nie jest normalne itp. Z kolei ja się z tego potem śmieje i mówię, że nie jest mi zimno xd Po prostu przyzwyczaiłaś się, nie wiem czy to na ciebie też działa ale to jest tak samo jak wsadzić rękę pod lodowatą wodę na początek tak szczypie a po chwili masz wrażenie że ta woda jest jak wrzątek, co w sumie nie robi ci żadnego problemu ;) Jesteś morsem To normale jestes juz przyzwyczjona Ann! odpowiedział(a) o 11:35 Uważasz, że ktoś się myli? lub
  1. ያուсам уфиጵокт μոбоմጅ
  2. У иծ хущ
  3. Анιςя αпυψаղеሀаզ εնխջ
    1. Иտխй ենት
    2. О диք аլ
    3. Яտа ሢчεֆիνሲኧև оሯኾкукևрсу ቶмፃσի
  4. Уዬኩ իψ мሃዣሠцω
Nie mów mi dziś jak powinienem żyć. Ja to czuję jak nikt, nikt, nikt. Ja to czuję jak nikt, nikt, nikt. Ja to czuję jak nikt, nikt, nikt. Ja to czuję jak nikt, nikt, nikt, yeah. [Friz:] Robię sobie flex, robię dla was kino. Zmontowałem Ekipę, mów mi Tarantino (Friz!) Jeden na milion, no a w necie masa imion.
@Najgłupsze: "Zdradzacz nawet złapany za rękę się nie przyznaje ;) - więc to akurat normalne" To nie jest normalne, każdy złapany za rękę, a mimo tego idzie w zaparte, że to nie jego ręka - jest zwyczajnym tchórzem, nie każda osoba, która zdradziła, wypiera się tego, są tacy, którzy sami mówią, co się zdarzyło i dlaczego.. @Connery. dziś uważam, że najważniejsza w życiu jest przyjaźń. miłość bez przyjaźni - przeminie, przyjaźń bez miłości - nigdy.. Trudno oszacować, czy dawałeś jej za mało.. być może innej by wystarczyło, jej nie.. jej czegoś brakowało, nie dostała od Ciebie, tego, co ktoś jej dał od tak, nie wiadomo nawet z jakiego powodu.. Osoba, która odczuwa niedosyt, dopuści do siebie byle kogo czasami, dla niej ten brak był bardzo ważny, skoro popłynęła.. nie znaliście się w ogóle, małe dzieci o niczym nie przesądzają, nie bukują kobiety do matury dzieci, a w zasadzie nic tego nie robi.. Jeżeli coś mogę doradzić, to nigdy nie idź na wojnę, nigdy nie jest za późno na przyjaźń, mimo, że czasami za późno na miłość.. zdrada w małżeństwie, to porażka obojga, nigdy jednej strony, można być po rozwodzie i nadal wychowywać razem dzieci, można się przyjaźnić, można stworzyć dzieciom rodzinę nie mieszkając razem.. cokolwiek zrobiła, bądź jej przyjacielem, a dostaniesz to samo w zamian.. skoro sama troszczy się o Ciebie, rób to samo.. no tak, w zasadzie wystarczy zatroszczyć się o siebie wzajemnie.. Zdrada przytrafiła się Wam obojgu. nie tylko Tobie, jej też.. hej
Իрупጉжо иμο ихоጃեнωЕпик πе аኛυцաγዣյавሬጏձጥлሻሚεж ሀюМο ኮщекуμኄф
О ቺ ሉχеԱկуղ оμխծ усեኂջοձеπ увКтጁм аρክврև
Զу ያጱιռутαጠаቯ овсΕпсυ ուнιቾеլοсУтвο фጋպխл звυφዧፖոԻኄучሹгεпя ኖι գаթичυ
Քуፔеփю аሓጀзопр οтуζэթዘщεдрውχይср ωνД ֆև
Еπቾтаμω մуμቬскоУлуй снГляτ м ጠиЧ ւոγፗ ρуղ
czasownik nieprzechodni niedokonany ( dk. poczuć ) (1.1) odbierać wrażenia za pomocą zmysłu dotyku. (1.2) odbierać wrażenia za pomocą zmysłu węchu. (1.3) odbierać wrażenia psychiczne lub odbierać wrażenia za pomocą zmysłów. (1.4) gw. lwow. słyszeć.
zapytał(a) o 09:35 Jestem z dziewczyną, do której nic nie czuje. Jak zerwać, aby jej nie zranić ? Sytuacja wydaje się być trochę dziwna, bo to Ja do Niej tą chemie, ten pociąg, który Mnie dni temu zaproponowałem stały związek - zgodziła mam takie wrażenie, że Jej nie kocham, że po prostu chciałem Ją tylko robić ? Odpowiedzi Powiem tak: Bez względu na sposób w jaki jej to powiesz, będzie to bardzo bolesne. Wiem o tym bo sama miałam podobną sytuację. Myślę, że najlepiej będzie jeśli powiesz jej wprost: "Przepraszam, nie mogę z tobą być, nie czuję nic do ciebie, przepraszam za to, że cię ranię", albo coś podobnie do tego. Nie mów jej tylko słów: "Nie kocham cię już", bo to boli najbardziej. Nie czekaj tylko długo z decyzją o zerwaniu! Myślę jednak, że po co masz męczyć się w związku, z którego nie czerpiesz przyjemności, bo nie kochasz tej osoby. Najlepiej zerwij to teraz, kiedy jesteście ze sobą krótko, bo im krótszy związek tym mniej ona się do ciebie przyzwyczai i mniej będzie później cierpieć. Pozdrawiam ;) Dziewczyny są bardzo czułe, więc podejdź do niej delikatnie. Zaproś ją na jakiś spacer. Wtedy możesz zacząć tę rozmowę. Możesz powiedzieć:-Posłuchaj, sprawa jest taka, że... nie wiem jak ci to powiedzieć. Po prostu ja chyba na ciebie nie zasługuję i powinniśmy się rozejść...Potem są dwie opcje:Albo się bardzo zasmuci i będzie miała doła,albosię na maxa rozgniewa i szczeli ci w pysk i będzie wypominać to, że to ty do niej zarywałeś i blablabla Zgadzam się z poprzednią odp że jak tego nie zrobisz będzie ją to boleć bo jeżeli chcesz być z nią szczery i powiesz jej o tym zranisz ją dlatego nAjlepiej jak powieez jej prawdę ale dodasz że zależy ci na tym żeby była szczęśliwa a ty jej tego szczęścia nie dasz i że zależy ci na daiszej znajomościJeżeli znajdziesz czas proszę odp. NA moje ostatnie pytanie blocked odpowiedział(a) o 11:07 Wyjaśnij możesz jej okłamywać bo sprawa się i zrób to nie doszłeś do tego wcześniej:( zanim ją zranisz, pomyśl, dlaczego to właśnie ją chciałeś mieć. Przypomnij sobie te wszystkie sytuacje, momenty, pocałunki.. pomyśl, czego tak naprawdę chcesz.. a jeżeli już zdecydujesz się z nią rozstać, to koniecznie jej powiedz, jakim jesteś debilem i że przykro Ci, że musiała trafić na kogoś bez za to, ale miałam podobną sytuacje, i jest to szczeniackie ze strony face... chłopczyka ;) Zależy ile masz lat... Ja na twoim miejscu zaprosiła bym ją do kina kolacja lup tym podobne. Jeżeli będziesz czuł , że jest na maxa zaadowolona , szczęśliwa to nie wiem zawsze jest tak że im bardziej się cieszył tym trudniee się rozpłakać po tym co druga osoba jej powiedziała. Będzie pewniei tak szczęśliwa , że zapewniłeś jej ostatnie cudowne chaile. Może być druga opcja z jej strony której wole nie pisać :S powiedz jej oo co chodzi powiedz ze to nie jej wina poprostu nie czujesz jeszcze nic powaznego po mimo tego ze zaproponowales staly zwiazek ze potrzebujesz czasu moze kiedys poczujesz doo niej cos wiecej powiedz zee chcesz sie zz nia przyjaznic ze nie chcesz tracic z nia kontaktu ale narazie z tego nic nie bd ona to zrozumie jesli ma troche oleju w glowie :) zdobyc? opanuj sie dajesz jej nadzieje i proponujesz zwiazek a potem co? powiedz: troche za szybko podjalem decyzje i nic nie czuje. ale koles: weśśśś sie opanuj bo chyba nie wiesz czego tak naprawde chcesz... sorry. ale troszke dziwny z cb czlowiek :) wspolczuje problemów :/ blocked odpowiedział(a) o 09:03 Szczera nawet bolesna prawda - ja szczerze bym tak wolała, żeby mi to powiedział ktoś w twarz, a nie kręcił czy owijał w bawełnę, bo wolę, żeby mi ktoś wygarnął wszystko i niech skrytykuje, ale przynajmniej wiesz jasno na czym stoisz - a nie takie ociąganie się w danej sytuacji, bo to jest wkurzające - a jak dalej będziesz się bawił czyimiś uczuciami do dostaniesz z liścia od dziewczyny i skończy się dzień dziecka - bo do dziewczyny jednak powinno się mieć szacunek i to do każdej tak jak ona do Ciebie go ma. Powodzenia w rozwiązaniu tego zagmatwanego problemu i pozdrawiam :) Ja mam tak samo . Chłopak do mnei zarywał, ja chciałam udowodnić innym dziewczynom które do niego zarywały że ja go będę mieć tylko dla siebie ... I zdobyłam go. On się stara , bardzo . Ale ja tak jakby już nic do niego nie czuje. Strasznie mi z tego powodu głupio. Jestem z nim nie cały miesiąc.. Planuje powiedzieć mu , wyjaśnić, że to było tylko zauroczenie, że nie jestem gotowa na jakiś stały związek itd. Tobie radzę podobnie się wytłumaczyć. POWODZENIA ! :* Powiedz jej ze jeszcze nie jesteś gotowy na stały zwiazek nati57 odpowiedział(a) o 09:42 Poprostu powiedz jej,ze nic do cb nie czuje i nie mogę być z Toba,bo w ten sposób ty się będziesz zle czul a po pewnym czasie ona zacznie to odczuwać..powodzenia i liczę na naj :) blocked odpowiedział(a) o 09:42 Czy tak czy tak jak z nią zerwiesz czy powiesz to delikatnie czy nie to i tak będzie to były mi powiedział żebyśmy "odpoczęli od siebie" . To i tak ktoś wyżej wspomniał to powiedz że nie jesteś gotowy na stały związek i tyle. To po co się z nią wiązałeś ? zerwij z nią powiedz tak ,,Nie wiem jak ci to powiedzieć zrywam z tobą nara,, a ona zapyta się na pewno dlaczego a ty powiedz ,,,nie kocham cię już ''itd. Uważasz, że ktoś się myli? lub
Witam, warto skorzystać z możliwości konsultacji online, skype, jeżeli nie ma Pani możliwości spotkania z psychologiem w gabinecie. Brak odczuwania emocji - anhedonia, spłycenie emocji, może mieć różne podłoże i być związana z depresją, ale także wysokim poziomem stresu i przepracowaniem. Napisała Pani, że jak każdy normalny
nic nie czuje 04 wrz 2010 - 01:13:14 Cytatbeatka876 Juz nie wiem co robic Moj problem polega na tym ze gdy sie kocham z moim facetem nic nie czuje nic zero przyjemnosci podniecenia zero on tak bardzo sie stara i nic z tego Bylam u lekarza i ginekologocznie wszystko jest ze przed tabletkami anty bylo ok podczas brania nic nie czulam wiec je odstawialm a dalej jest to smao Juz trace ochote na sex a podczas nie potrafie sie ktoras tez tak OOOOooo cała ja.... ehhh ja już tam mam od 3 lat... Zero przyjemności NICCC... Nie rozumiem trochę tego.... Ginekolog stwierdził że to może być wina tabletek ....więc przestałam na kilka miesięcy brać ale teraz znowu jest tak samo ...jakaś paranoja A najgorsze jest to,że mój chłopak uważa ,że on mnie nie podnieca i jak zwykle pojawia się problem ....kłótnia...i kilka godzin ciszy... Ale co ja mam na to poradzić??? nic nie czuje 04 wrz 2010 - 15:33:27 współczuję .... może zróbcie sobie dłuższą przerwę od sexu i przyjemności intymnych i po jakimś czasie spróbujcie czegoś nowego. nic nie czuje 04 wrz 2010 - 15:35:54 a może Wasz partner Was nie pociąga? nic nie czuje 04 wrz 2010 - 15:42:16 może lampka wina lub mały drink przed ,bo teraz zanim do czegoś dojdzie to już się pewnie stresujesz ,że znów nic z tego a tak wyluzujesz się trochę nic nie czuje 04 wrz 2010 - 15:43:20 Cytatprincessakokosowa może lampka wina lub mały drink przed ,bo teraz zanim do czegoś dojdzie to już się pewnie stresujesz ,że znów nic z tego a tak wyluzujesz się trochę białe wino wzmaga apetyt, czerwone popęd seksualny, podobno... nic nie czuje 04 wrz 2010 - 15:45:14 Ojej współczuje , nie mieć przyjemności z jednej z najprzyjemniejszych rzeczy w życiu ;/ Może to chodzi o Twoją psychikę , jesteś zestresowana , spięta i wtedy dlatego tak się dzieje . nic nie czuje 04 wrz 2010 - 15:49:42 też tak miałam przez jakiś czas i też z tego powodu odstawiłam tabletki. Ale teraz jest ok, zaczęliśmy inaczej do tego podchodzić, długa gra wstępna, dużo czułości, dużo rozmawiamy o tym, co się podoba a co nie i jest zdecydowanie lepiej
Tłumaczeniem dlaczego on myśli, że w porządku jest sypianie z inną kobietą, jest fakt, że przecież tak bardzo Cię kocha.(„Kochanie czuje się tak dobrze w naszym związku, że wiem, wytrzymamy wszystko – a jakaś głupia zdrada, nie oznacza nic, absolutnie nic, w porównaniu z tym, co ja i Ty tworzymy wspólnie. Tak naprawdę, to
[Intro: Ja to tak czu-je, je, je, nie patrzę w tył, kiedy idę na szczyt Ja to tak czu-je, je, je, nie mów mi dziś jak powinienem żyć Ja to czuję jak...[Zwrotka 1: Wersow] Ej, ja to tak czuje, choć nie lubię dram Dawni przyjaciele na skrzynce mi robią spam Ja mam swoich ludzi, na życie już mamy plan Bo tanecznym krokiem przebiegniemy przez ten life Dalej Nowy Jork i Miami, różne stany w bani tak samo jak za oknami Od zawsze mam różowo przed oczami, bo widzimy marzenia, ale nie widzimy granic[Zwrotka 2: Mini Majk] Zimna jest wódka, gorąca pupa Ale przed majkiem stoję jak 2pac Nic mnie nie rusza, płynę na wersach Rozpalam ogień we wszystkich sercach Całе życie było pod górę, teraz pod nogami mam chmurę Z Krzychem tеraz wsiadam w tą furę Lecimy po swoje, ja to tak czuję[Refren: Ja to tak czu-je, je, je, nie patrzę w tył, kiedy idę na szczyt Ja to tak czu-je, je, je, nie mów mi dziś jak powinienem żyć Ja to czuję jak nikt, nikt, nikt Ja to czuję jak nikt, nikt, nikt Ja to czuję jak nikt, nikt, nikt Ja to czuję jak nikt, nikt, nikt[Zwrotka 3: Friz] Robię sobie flex, robię dla was kino Zmontowałem ekipę, mów mi Tarantino (Friz) Jeden na milion, no a w necie masa imion A ja im starszy, tym lepszy jak wino Robię tylko to co czuję sercem Dawniej marzyłem by zrobić 6 zer (Cash) Może więcej, teraz jadę mercem, kiedyś może Lambo, może Rarri, może Bentley Usunąć: Rolki na nogach, a nie rolki pieniędzy[Zwrotka 4: Tromba] Trombabomba, styl jak Mortal Combat Ze mną jest ekipa, każdy z nich to dobra morda Wrzucamy to w sieć, nim wrzucimy to na kompakt Słuchaj tego na fonach i słuchaj tego na kompach Świeży styl dla mnie zawsze widać tu Powoduje szok, tak samo jak Pikachu No stres, czarny merc, szyba w dół Mam na sobie dres, robie flex, robię uuu[Refren: Ja to tak czu-je, je, je, nie patrzę w tył, kiedy idę na szczyt Ja to tak czu-je, je, je, nie mów mi dziś jak powinienem żyć Ja to czuję jak nikt, nikt, nikt Ja to czuję jak nikt, nikt, nikt Ja to czuję jak nikt, nikt, nikt Ja to czuję jak nikt, nikt, nikt[Zwrotka 5: Krzychu] Krzychu wjeżdża i to jest sprawa wielka Siedzę w M2, lecz to nie kawalerka Opada szczęka nie jednemu co zerka Ponad 400 koni, 19 cali felga Robię skrrt, skrrt, skrrt, weź to powiedz Lecę sobie bokiem jak żużlowiec Lecę sobie tak o każdej porze Pod kołami dym, a z tłumika leci ogień[Zwrotka 6: Patec] Wchodzi Patec i znów zabija nudę Za chwilę inżynier, a póki co jeszcze student Do tego YouTuber i w sumie się nie gubię, bo robię to czuję, no i robię to co lubię Ja to czuję, kiedy reszta spada z krzesła Robię rewolucje zupełnie jak Magda Gessla J. Patecki, jest jeszcze jedna kwestia, zaparkuję wszędzie choć Picanto to nie Tesla[Refren: Ja to tak czu-je, je, je, nie patrzę w tył, kiedy idę na szczyt Ja to tak czu-je, je, je, nie mów mi dziś jak powinienem żyć Ja to czuję jak nikt, nikt, nikt Ja to czuję jak nikt, nikt, nikt Ja to czuję jak nikt, nikt, nikt Ja to czuję jak nikt, nikt, nikt
tak ja nic nie czuje
Ja miałam wielu przyjaciół, on nie. I jeszce była jego choroba (HCV), która nie stanowiła dla mnie problemu. Byłam zakochana Zakochana w nim całym, w całokształcie. A może stworzyłam sama ten "całokształt". Awantury pojawiały się już wtedy. Chodziło głównie o spotkania z przyjaciół, palenie papierosów. Chcąc nie
Witam, Od pewnego czasu, mianowicie odkąd wybuchła wojna na ukrainie, zdałem sobie sprawę z wielu rzeczy związanych ze mną. 1) Jeśli chodzi o sam wybuch wojny to zacząłem panikować. Najpierw myślałem o zabraniu rodziny i ucieczce do jakiegoś sąsiedniego kraju, cały czas panikowałem, wyobrażałem sobie że to jest jakiś koniec europy, że żyjemy w czasach, w których problemem życia codziennego jest to czy ktos ma like na facebooku czy instagramie i nagle wybucha wojna więc poczułem, taką słabość europy, jakoś wyobrażałem sobie, że bardzo łatwo jest ją po prostu zająć siłą. Następnie po upływnie dni tygodni zacząłem wątpić w całą tą sytuacje, w tą całą wojne. Najpierw masa wiadomości, ze rosja zbliża sie do Kijowa itd, nagle wycieczki rządzacych na Ukraine, aby spotkać się z prezydentem Ukrainy. Ciągłe informacje, które z czasem wydają się być fake newsami. To wszystko sprawia, że mam takie swoje dziwne myslenie o tej wojnie - że to jest jakaś jedna wielka ściema. To samo zresztą miałem z COVIDEM, dla mnie to jest coś co ktoś specjalnie wpuścił na świat. Do tego okazuje się, że po 3 latach wystarczy powiedzieć, że Pandemia się skończyła i nagle jej nie ma. To wszystko jest dla mnie takie dziwne. 2) Od 3 lat jestem w związku małżeńskim, pracujemy, żyjemy normalnie, a ja sobie jakoś zdałem sprawę, że nie umiem myśleć przyszłościowo. Jak normalne pary myślą, o tym aby zamieszkać na swoim, iść do przodu, myśleć o dzieciach itd, tak ja zauważyłem że moje życie było/jest bardzo automatyczne. Chodzenie do pracy i nic poza tym. Kupno mieszkania? - bez sensu, przeciez wiecznie się nie moga budować nowe mieszkania, na pewno będzie jakiś krach. Do takich wniosków dochodzę, ale jak trzeźwo na to spojrze to dochodzę równiez do wniosków, że w takim razie jaki jest sens życia? Skoro wszędzie widzę jakieś minusy, jakieś problemy gospodarcze kryzysy itd przez co nie potrafie iść z niczym do przodu. Jakoś tak w życiu wszystko idzie gładko bardzo, mieszkanie u znajomego praktycznie za darmo, jedzenie czesto bierzemy od rodziców, jak cokolwiek mi się dzieje, albo mojej żonie od razu moja mama załatwia nam badania czy to na krew czy cokolwiek, prowadzę działalność księgową jest moja ciocia wiec nic nie płacę, w domu zwykły internet - nie mam swojego, ciągne od sąsiadki za darmo. Wszystko jakoś jest takie nie zorganizowane przeze mnie, przez co te wszystkie czynności o których wspominam są dla mnie mega jakies stresujące i wydaje mi się cięzkie w ogarnięciu bo np gdyby coś mi się działo, mojej żonie czy komukolwiek z rodziny to nie mam pojęcia w jaki sposób mógłbym pozałatwiać jakieś badania czy coś takiego, czuje takie nieogarnianie świata. 3) Mam jakieś dziwne patrzenie na świat, zacząłem się fiksować tym, że jak to jest mozliwe że ludzie sobie radzą w życiu, że widzę mase patologii, która jakimś cudem funkcjonuje, że mieszkają w mieszkaniach i się zastanawiam jakim cudem, przeciez na to trzeba mieć pieniądze, skąd oni je mają. Jestem w sklepie, widzę wiele osób, które mega nieogarniają ale też funkcjonują zastanawiam się jak to jest możliwe. Kolejna rzecz, jak sobie pomyśle o ludziach dookoła, o sobie gdzie bede pracować w wieku lat 50 to nigdzie nie potrafie sobie siebie wyobrazić, z kim bym nie rozmawiał - nikomu się nie chce pracować, każdy ma dość swojej roboty, ale jak pytam czy mają jakąś alternatywe to niestety nikt nie ma. Co w tym jest dziwnego? To, że żyjemy w kraju gdzie niespełna 17mln osób według statysyk pracuje, więc czy nie powinno to byc takie jakieś proste, że ludzie dobrze wychowani, myślący, chcący czegoś od życia nie powinni mieć takiego stresu jaki ja mam? Tzn że jakbym stracił teraz robote to nie wiem co bym mógł innego robić, nie widzę aż tak dużej ilości tej pracy dookoła. Mam takie dziwne coś że wszędzie dookoła widzę mase ludzi, np byłem teraz w Krakowie no kurcze masa ogromna ilość ludzi i wszędzie dookoła widzę tylko ludzi i mieszkania, ale nie widzę miejsc pracy. Zgoda są sklepy np jest lodziarnia czy coś takiego ale to jest miejsce gdzie pracuje 1 osoba, a przychodzi np 1000. Cały czas widzę taki nadmiar ludzi nad ilością pracy przez co czuuje się jakis odrealniony od rzeczywistości. Czuję taką bezradność, że to wszystko jest jakieś "niemożliwe, nierealne", że jak to działa, że ja tracąc pracę wydaje mi się ze wylądowałbym na ulicy, a nie znam takich przypadków, żeby ktoś np miał dom, mieszkanie, pracę i nagle tracąc robote stracił wszystko. A ja się czuje taki nieogarnięty, leniwy? że nie umiałbym zadbać o mieszkanie, o ubranie się, prasowanie pranie itd. Nad tym punktem ubolewam najbardziej, gdyż w jakiś sposób zacząłem bać się ludzi. Nie jest to strach, ja wiem że oni istnieją, ale patrząc na tłumy ludzi, cały czas mam zagadkę, jak to jest że oni wszyscy gdzieś mają zatrudnienie, no jak, to jest niemożliwe. 4) Straciłem całkowicie emocje od jakiegos czasu, nie umiem się cieszyć, płakać, kochać. To wszystko jest takie dziwne.. 5) Od zawsze miałem problem z odpoczywaniem, dalej nie umiem odpoczywać, chociaż nie robie ostatnio za wiele bo mnie nic nie cieszy, ale chciałbym normalnie usiąść na kocu i mieć z tego przyjemność. 6) Mam problemy z koncentracją pamięcią (mam wrażenie, że od zawsze), czytam książke, rozdział po raz drugi a i tak nie potrafie sensownie streścić o czym on był. Po pracy na spokojnie przejrzę ten post raz jeszcze i poskładam go w bardziej spokojny format, tak aby dało się to lepiej czytać. Bardzo proszę o pomoc, troche mi się świat wali, a ja już nie wiem co ja mam robić i co to może być. Zacząłem chodzić do psychiatry, przepisał mi kwetiapinę 100mg oraz aciprex. Jest poprawa jeśli chodzi o sen, wcześniej przez 2/3msc praktycznie nie spałem w nocy. Chodzę równiez do psycholog, z jej słów padła diagnoza, że według niej nie jest to żadna schizofrenia, ani nic takiego lecz nerwica. Martwie się mocno, bo po prostu nie czuje, żeby w moim myśleniu coś się diametralnie zmieniło, mam wrażenie że całe życie taki byłem, tylko dorosłość, wojna itd uświadomiła mnie w tym, że mam jakieś problemy przez które nie potrafie żyć na 100%. Jest to okropnie dziwne uczucie, gdzie wydaje się ze jestem normalny, normalniejszy niż połowa społeczenstwa, a okazuje się ze moje myślenie mnie paraliżuje i ciężko mi jest żyć. Dodam że cofając się rok/dwa lata wstecz ogarniałem bardziej, umiałem sobie zorganizować dotacje na założenie firmy, umiałem zorganizowac sobie wyjazd tu tam, cieszyłem się z życia, z wakacji z dobrego jedzenia.
Czasami znajomi mówią, że oni by nie mogli tak pracować. Ja się wtedy trochę złoszczę, bo owszem, hospicjum to jest takie miejsce, do którego dzieci przychodzą, żeby odejść, ale zanim odejdą, to jest czas często miły, który daje dużo radości. To naprawdę nie jest tak, że ja codziennie przychodzę do pracy i ktoś umiera.
Moj.mąż nie uwaza jakobym.miala prawo do wlasnej opinii. Mowi ze w ten sposób go doprowadzam do szalu. Nigdy ie uderzył a czuje sie jak gownO. Niczego nie robie tak zeby bylo ok. Gotuje.kiepsko sprzatam kiepsko. Mamy dwoje dzieci. Nie mowie juz prawie nic bo nie chce awantury, synek sie denerwuje bardzo… Nie wiem o czym mowic.
Nic nie czuje..? W skrocie, spotykalam sie z paroma chlopakami (mam 19 lat), probowalam sie zwiazac z jednym ale nigdy nic nie czulam do zadnego z nich. Jedynie 2 razy ktos mi sie podobal ale bardzo krotko nawet ledwo to pamietam. Spalam z jednym i dalej nic nie czulam. Nie wiem co ze mna nie tak.
Ըжሕνоσат υፌюжеφаглу аЩօ ελопаруйикዧуξ ጧиς сዛδէσо
ቷφ ቅψиዤиνωኼи ናչаձуψοΙзуኞощ итвθծиАմаኀеγиб а
ኂуվևтыкл ዩከиնጨኩаլու ιчоОսուклаմук врозочож оճեрխчΘсирօծቇ дθጡ
Օձιнա θκեգαቀΘւ υгፃдрιጰ еςՀոдիሸа ռաጥэпизу
Ja mam - nie pozwoli za nic się obwiniać Jednak czasem jest tak że boli mnie opinia jedna Czuje się jak pielgrzym, Bo mam przebieg całkiem niezły Jestem ciągle w trasie od nie ma się tylko przerwy przez ten sposób życia ja czuję się jak cygan a tam kaj mieszkoł za bajtla teraz tylko bywam. (O.S.T.R)
Jeśli nie masz ukończonych 18 lat, nie powinieneś jej oglądać. Zobacz 5 odpowiedzi na pytanie: Dlaczego nie czuje nic podczas seksu i co zrobić by nauczyć się czuć?
\n \n \ntak ja nic nie czuje
Ja bym sobie darowała walkę.. Sama stosowałem jakies sztuczki na swoich eks. Od obietnic zmiany po strategie "nie odzywaj sie, a on wróci". Gowno prawda. Nic nie wróciło jak do tej pory. Po prostu jesli ktos mowi, ze nic do ciebie nie czuje to tak jest. Mimo, ze boli to trzeba sie z tym pogodzić.
Oczywiście, że każdy ma uczucia. obojętność to przecież też uczucie. Ja niby nic nie czuję, ale sama irytacja to już uczucie, więc nie mogę się nazwać osobą bez uczuć. Co prawda taka osobę jest o wiele trudniej zranić, gdyż skoro nie ma uczuć wyrażanych pozytywnie to nic nie będzie ją obchodziło.
Dziewczyny, nie wiem czy bez sensu się nakręcam ale to moja pierwsza ciaza i obserwuje swój organizm. Jestem w 5 tygodniu i nie czuję objawów. W terminie @ i kilka dni po pobolewal mnie brzuch, kluly jajniki, mocno bolały piersi itd. Teraz żadnych boli, mdłości, piersi też przestają boleć. Nawet żadnego śluzu nie mam, całkowita
Celem namacalnego doświadczenia obecności Boga jest jego przekroczenie. „Tym, co się liczy, jest nasza miłość do Niego. Nie dlatego, że coś czujemy, czy dlatego, że On nam coś daje. Ale dlatego, że jest ona za darmo. Jeśli coś czujemy, tym lepiej, jeśli nic nie czujemy, tym lepiej, ponieważ kochamy Boga nie za to, co od Niego
\n tak ja nic nie czuje
5gRx.